Miłości nie wszyscy chcą dzielić, a wszyscy chcą ją
doświadczać. Cierpienie natomiast wszyscy chcą dzielić, a nikt doświadczać.
Wielu chce doświadczać miłości, wielu chce być akceptowanym i kochanym. Do tego zostaliśmy powołani, taka jest nasza natura - by kochać. Tak bardzo pragniemy miłości, że zapominamy o bardzo ważnej sprawie - miłość należy dzielić. Miłość jest dla Ciebie i dla innych. Miłość jest taką rzeczywistością, która wzrasta, gdy się ją dzieli. Jednak nie wszyscy to rozumieją. Niejeden chciałby w swym egoizmie zatrzymać ją dla siebie. Niejeden jest jak małe dziecko, chciałby wszystko zatrzymać dla siebie, również miłość. Boi się ją utracić, jest niejako o nią zazdrosny. Gdzieś w głębi duszy siedzi myśl - "nie dziel miłości, bo jak ją zaczniesz dzielić, to zabraknie jej dla ciebie, masz inne rzeczy, które możesz dzielić."
Cierpienie jest natomiast taką rzeczywistością, która towarzyszy miłości, taką rzeczywistością, którą mimo sprzeciwu, należy doświadczać, przyjmować. Jednak w przeciwieństwie do miłości chętnie byśmy cierpieniem z kimś podzielili się, a nawet oddalibyśmy w całości. Wielokrotnie, gdy odczuwamy ból, którego nie chcemy przyjąć, ani zrozumieć, chcemy się go pozbyć. Poszukujemy kogoś, drugą osobę, by na niej wyładować ciężar, który nam doskwiera.
Cierpieć
można zasłużenie lub nie. Jedno i drugie cierpienie ma sens, mimo że nie
chcemy tego zrozumieć i przyjąć. Niezasłużone cierpienie przynosi największy ból, rodzi największy sprzeciw, bunt. "Dlaczego to mi dzieje się?", "To nie jest sprawiedliwe!". Obwiniamy wszystkich i wszystko dookoła. W depresji, niecierpliwie szukamy winnych naszego cierpienia. Obwiniamy Boga, że nic nie robi w naszej sprawie. Mamy wątpliwości co do Jego Wszechmocy i Sprawiedliwości. Chcemy, by reagował natychmiast, aby zabrał teraz, wszystko co sprawia nam ból.
Istnieje, niektórzy by rzekli, paradoks. Cierpienie rodzi się razem z miłością. Kto kocha ten cierpi, ale żeby cierpieć mniej, trzeba kochać więcej. To miłość koi ból, to ona pozwala przekraczać to co nieprzekraczalne, podnosi to co wydaje się nie do udźwignięcia. Żaden ciężar nie jest tak ciężki jakim jest naprawdę, dla tego kto kocha. Miłość jest źródłem, a zarazem sensem istnienia. Posiada ona ogromną moc. Moc, która nieustannie rośnie, gdy ją dzielimy, gdy kochamy innych. Moc, której w końcu nie będzie potrzebne towarzystwo cierpienia.
Miłość pozostanie, cierpienie odejdzie w niepamięć.
Aby kochać, trzeba też przyjąć ból cierpienia. Tak uczynił
Ten, który jest źródłem miłości, Ten, który "do końca nas umiłował", Ten, który cierpi z powodu miłości
do każdego z nas, nasz Pan i Zbawca - Jezus Chrystus.