Jest to krótka refleksja po "interesującej" dyspucie z dwoma tzw. antytrynitarzami - osobami, które zaprzeczają, że Pan Jezus miał boską naturę. Twierdzą natomiast, że Bóg istnieje w formie "jednoosobowej". Zdążyłem "uchwycić" dwie wersje ich przekonań, z których pierwsza z nich została określona, przez jednego z nich jako jego "subiektywne zrozumienie".
Z żadną z nich ja nie utożsamiam się.
Pierwsza z teorii mówi, że Jezus jest tylko "niezwykłym człowiekiem" lub ewentualnie "bogiem" (słowo pisane przez małe "b"), który zaistniał wtedy kiedy się narodził . Nie istniał przed stwarzaniem świata, po prostu nie było go przed swoimi narodzinami. Józef był Jego "biologicznym ojcem", a On sam począł się w wyniku czegoś co dzisiaj można nazwać "cudownym zabiegiem in vitro"- tzn. bezosobowy Duch Święty w niezwykły sposób pobrał w czasie snu Józefa nasienie z jego ciała i przeniósł do łona Maryji. Według tej wersji Bóg oddał Jezusowi swoją "wszelką władzę", ale nie "wszechmoc", czyniąc Go niejako "podrzędnym szefem". Dowiedziałem się, że relacja między Synem i Ojcem jest taka jak w korporacji handlowej, gdzie jest dyrektor, który ma najwyższą władzę i prezes, który jest poddany dyrektorowi i wykonuje jego polecenia. Według tej teorii Jezus jest życiem, ale nie jest źródłem życia. Jest także prawdą, ale nie jedyną, bo przecież jest jeszcze Jego Ojciec, który jest jeden. Jest głową kościoła, a Bóg Ojciec jest głową Jezusa, z czego wynika, że są dwie głowy, z których jedna jest mniejsza, druga większa. Jezus jest Mistrzem, ale nie doskonałym, bo doskonałym jest tylko Jego Ojciec, który z kolei Mistrzem nie jest, bo jest tylko jeden Mistrz. Tylko Ojciec mógł stworzyć świat. Zanim stworzył ludzi i aniołów swoją odwieczną miłością "kochał samego siebie", bo przecież wtedy nikogo nie było.
Druga z teorii mówi, że Jezus jest Bogiem pisanym tym razem "z dużej litery" czyli "Bogiem" lub "Bogiem żyjącym", ale nie "Bogiem wszechmocnym". Bogiem wszechmocnym jest Ojciec Jezusa. Jezus to anioł lub archanioł wyższego rzędu. Zanim się narodził jako człowiek, istniał i brał udział w stwarzaniu świata i ludzi. Jest niejako szefem aniołów. Jezus - archanioł jest stwórcą świata i człowieka, aczkolwiek nie jest tym Bogiem o którym mówi Stary Testament. Jest jakby bogo-aniołem, który stał się człowiekiem. Nie zdążyłem się dowiedzieć dlaczego jest dwóch "Bogów" pisanych z dużej litery, z czego jeden jest ten prawdziwy, a drugi nie, bo mój rozmówca zignorował moje pytania.
Każdy z tych opisanych przypadków ma jeden cel:
Stworzyć taką teorię, która w sposób rzekomo biblijny i tylko biblijny udowodniłaby, że to nie Bóg, Pan i Stwórca wszechświata osobiście, ale jakiś "nadzwyczajny człowiek" lub "anioł"
umarł na krzyżu dla naszego zbawienia.
I w takich teoriach nie liczą się fragmenty Pisma Świętego, mówiące o tym, że to
Bóg jest
Stworzycielem i Zbawicielem - On i tylko On, a nie jakieś stworzenie.
Nie liczy się prawda o tym, że Ojciec czyni to co czyni Syn
i słucha Syna tak samo jak On słucha Ojca.
Nie liczy się prawda, że trzeba czcić Syna w ten sam sposób w jaki czci się Ojca.
Nie liczy się to, że nie ma prawdziwej miłości bez wspólnoty osób i że Prawda, Droga i Życie może być tylko jedno - w Bogu, a nie w kimś innym.
Nie liczy się to, że Jezus czynił Samego Siebie sensem ludzkiego istnienia i to, że
to właśnie takim głosili Go Apostołowie.
W tych teoriach liczy się tylko to, jak dostosować Biblię do teorii,
a nie teorię do Biblii.