Opis - wstęp do bloga

Celem tej strony jest Głoszenie Słowa Bożego, świadczenie o nawróceniu i działaniu Stwórcy w naszym codziennym życiu. Znajdziesz tutaj rozważania, aforyzmy, świadectwa, pieśni i filmy głównie natury teologiczno-apologetycznej. Dziękuję Bogu za to, że mogę o Nim mówić. Dziękuję tym wszystkim, którzy świadomie, a czasami nieświadomie pokazują mi, że On mnie kocha.

"Uwagi techniczne". Na stronie głównej znajduje się tylko siedem ostatnich wpisów. Pozostałe znajdziesz po prawej stronie w kategoriach lub w archiwum. Na dole jest odtwarzacz muzyki. Klikasz „play” i chwalisz Boga pieśnią. Jeśli chcesz odtworzyć sobie konkretną pieśń, w prawym dolnym rogu jest playlista. Wszystkie utwory pochodzą z ogólnie dostępnego serwisu youtube. Teksty są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej podane jest źródło pochodzenia. Jeśli chcesz coś stąd skopiować miło byłoby gdybyś podał link do tej strony. Spodobał Ci się ten blog - powiedz o nim innym, udostępnij.

Polecam Wydawnictwo M - świetne książki z dziedziny kultury i religii.

Dariusz, Olsztyn

piątek, 26 października 2012

Halloween - kult ciemności.


Co roku, gdy zbliża się początek listopada i katolicy myślą o odwiedzaniu grobów swoich zmarłych, można zaobserwować zjawisko  zwane "świętem Halloween".

Wiele osób zadaje sobie pytania dotyczące tych praktyk.  
Czy ma to coś wspólnego z tym kim jesteśmy? Czy to ma coś wspólnego z radością i szczęściem jakiego pragniemy? Z życiem opartym na miłości i wzajemnym zrozumieniu, z przebaczaniem win, z prawdą i ludzką godnością?

Głównym elementem i motywem tego zjawiska jak nietrudno zauważyć są ludzkie zwłoki, szkielety, diabły, wiedźmy, duchy i ciemność. Co zatem  można stwierdzić? Można stwierdzić, że to nic nie ma wspólnego z powyższym. Można śmiało stwierdzić:

Halloween oparte jest na strachu, ciemności, złu, 
nienawiści i śmierci. 
 
Wywodzące się z dawnych pogańskich kultów i obrzędów praktyki są dziś bardzo modne. Zainteresowani nimi są zarówno dorośli, młodzież jak i dzieci. I chociaż jak twierdzą czynią to raczej "dla zabawy", a nie z "przekonań" to jednak nie ma w tym prawdy o Zbawiającym Bogu. Nie do końca są świadomi, czy w tych niewinnych "ponurych zabawach" nie kryje się realnie istniejący anioł ciemności - szatan. Halloween to przecież jego święto. Ten dzień był poświęcony jemu oraz czarnej i złośliwej magii. Od jakiegoś czasu w okresie przypadającym na Halloween notuje się liczne przypadki morderstw rytualnych, składania ofiar z ludzi i zwierząt, samobójstw oraz dewastacji kościołów i cmentarzy.

Czy rzeczywiście tego pragniemy? Czy rzeczywiście z tym się utożsamiamy? Czy nie ma jakiejś alternatywy, czegoś co byłoby zgodne z tym czego naprawdę oczekujemy i tym czego poszukujemy? 


A czym jest chrześcijaństwo?

Chrześcijaństwo jest religią radości, światłości, dobra, miłości  i życia.


A Ty jaką drogę wybierasz?

Od Ciebie zależy co wybierzesz. Czy pójdziesz za pogaństwem oferującym Ci życie w ciemności, czy pójdziesz za Chrystusem, który jest Światłością i Miłością?



wtorek, 23 października 2012

Hildegarda z Bingen - Doktorem Kościoła.


Dnia 07. października 2012 roku papież Benedykt XVI, otwierając Synod Biskupów poświęcony Nowej Ewangelizacji, ogłosił czwartą kobietę, Hildegardę z Bingen, Doktorem Kościoła.

Hildegarda urodziła się 16 września 1098 w Rupertsbergu koło Bingen w Niemczech. Ponieważ była dziesiątym dzieckiem w szlacheckiej rodzinie, w wieku ośmiu lat zgodnie z tradycją dziesięciny została poświęcona Kościołowi. Zaopiekowała się nią przeorysza benedyktynek - Judyta. Przygotowując się do życia w zakonie, w Disibodenbergu, otrzymała klasyczne wykształcenie. Szybko dzięki wrodzonym zdolnościom do nauki i umiejętności wykorzystywania zdobytej wiedzy zyskała uznanie. W 1136 r. Hildegarda została przeoryszą.

Będąc przeoryszą ujawniła, że od trzeciego roku życia miewała wizje, podczas których komunikowała się z Bogiem. Nie ujawniała tego przez skromność, a może z obawy przed inkwizycją. Dopiero gdy mając 42 lat osiągnęła najwyższe dostępne kobiecie stanowiska w Kościele i uzyskała wpływy w najważniejszych biskupstwach i na dworze papieskim, bez obaw przyznała się do swoich doświadczeń. W czasie jednej z wizji usłyszała głos nakazujący jej spisywać swoje wizje. W ten sposób zaczęło powstawać dzieło Scivias - "Poznaj ścieżki Pana".

Hildegarda uzyskała błogosławieństwo i pozwolenie na rozpowszechnienie swoich idei i nakaz spisywania dalszych objawień dzięki wstawiennictwu wpływowego teologa i założyciela zakonu cystersów, św. Bernarda z Clairvaux.
  
U szczytu popularności Hildegarda została okrzyknięta "Sybillą znad Renu" i była czczona jako chrześcijańska wyrocznia o atrybutach proroka, do której udawali się po radę i pociechę biskupi, papieże i władcy.
  
Zmarła 17 września 1179 r. w klasztorze w Rupertsberg. Została beatyfikowana za swoje zasługi dla Kościoła i ogromny wkład w rozwój myśli katolickiej. Mimo iż rozpoczęty w 1227 roku proces kanonizacyjny został wstrzymany w niewyjaśnionych okolicznościach, Hildegarda z Bingen nad Renem została w XIV w. umieszczona w martyrologium jako święta. 

Tekst pochodzi ze strony www.brewiarz.katolik.pl 


Oto przykłady bogatej twórczości muzycznej Świętej Hildegardy
"Spiritus Sanctus" i "O dulcis Divinitas".

  



Film fabularny o Świętej Hildegardzie.

czwartek, 18 października 2012

"Jestem okropną grzesznicą"

Takimi między innymi słowami zareagowała moja koleżanka, która ukończyła teologię i była kiedyś katechetką, gdy jej zaproponowałem współpracę przy tworzeniu tego bloga oraz obejrzenie filmu "Tak mnie skrusz"- wpis z tego bloga z września 2012 roku.
Oto jej wypowiedzi skopiowane dosłownie:

"Nie chcę", "nie zmusisz mnie do tego", "jestem wolnym człowiekem", 

"Hmmm, w co chcesz mnie wrobić?", "internet to cały mój świat", "możesz w swoim blogu napisać, że tak naprawdę dopiero dzięki internetowi odkryłam na czym polega prawdziwa miłość bliźniego",  "nazywają mnie tutaj aniołem"

"Nawet nie znasz mojego życia, jak mi ciężko, jak cierpię, a się czepiasz, powiedziałam ci, z Bogiem się dogaduję, ale z tobą niestety nie"

"Nie chcę się kłócić", "nie uda ci się mnie nawrócić hihih",
"jestem okropną grzesznicą".

Potok słów i oporu, potok zniechęcenia i braku dobrej woli. A ja zasugerowałem tylko bez żadnego nacisku, by zajrzała na tę stronę i posłuchała pieśni. 
Według jej słów, strony te "nie chciały się otworzyć".

Niech czytelnik sam oceni co przypominają mu te wypowiedzi. Mi one przypominają pewien film dokumentalny Leszka Dokowicza, który oglądałem niedawno i jakimś dziwnym trafem przypomniałem go sobie właśnie wtedy, gdy te zdania sprzeciwu wyskakiwały na "czatowym" okienku facebooka.

niedziela, 14 października 2012

Rodzina Bogiem silna.

Dzisiaj obchodzony jest XII Dzień Papieski. Tematem przewodnim jest "Jan Paweł II - Papież Rodziny".

"Nie od dziś wiadomo, iż sytuacja Kościoła ściśle wiąże się z kondycją rodziny. Z jednej strony Kościół zawsze wspierał rodzinę, z drugiej zaś, sam mógł na nią liczyć. Osłabianie życia rodzinnego, które w historii było wynikiem przeróżnych czynników, zawsze w jakimś stopniu odbijało się na życiu wspólnoty wierzących, a także na życiu narodu. Niejednokrotnie w sposób niezwykle dramatyczny. Ojciec Święty Jan Paweł II, dziś już błogosławiony, miał pełną świadomość tego niezwykle ważnego faktu. Mawiał: Rodzina jest drogą Kościoła. Rodzina jest organicznie zespolona z narodem, a naród z rodziną (por. List do rodzin, 1994 r. numery 2 i 17). Stąd też cały jego pontyfikat był naznaczony nie tylko wspieraniem, ale także kiedy to było konieczne, wręcz batalią o rodzinę".


Oto fragment Listu do Rodzin:

"Pośród tych wielu dróg rodzina jest drogą pierwszą i z wielu względów najważniejszą. Jest drogą powszechną, pozostając za każdym razem drogą szczególną, jedyną i niepowtarzalną, tak jak niepowtarzalny jest każdy człowiek. Rodzina jest tą drogą, od której nie może on się odłączyć. Wszak normalnie każdy z nas w rodzinie przychodzi na świat, można więc powiedzieć, że rodzinie zawdzięcza sam fakt bycia człowiekiem. A jeśli w tym przyjściu na świat oraz we wchodzeniu w świat człowiekowi brakuje rodziny, to jest to zawsze wyłom i brak nad wyraz niepokojący i bolesny, który potem ciąży na całym życiu. Tak więc Kościół ogarnia swą macierzyńską troską wszystkich, którzy znajdują się w takich sytuacjach, ponieważ dobrze wie, że rodzina spełnia funkcję podstawową. Wie on ponadto, iż człowiek wychodzi z rodziny, aby z kolei w nowej rodzinie urzeczywistnić swe życiowe powołanie. Ale nawet kiedy wybiera życie w samotności — to i tutaj rodzina pozostaje wciąż jak gdyby jego egzystencjalnym horyzontem jako ta podstawowa wspólnota, na której opiera się całe życie społeczne człowieka w różnych wymiarach aż do najrozleglejszych. Czyż nie mówimy również o „rodzinie ludzkiej”, mając na myśli wszystkich na świecie żyjących ludzi?” (List do rodzin, nr 2).

tekst pochodzi ze strony www.dzielo.org.pl

piątek, 12 października 2012

Biblia, a człowiek współczesny.

"Dzisiaj wielu uważa Biblię za księgę niezrozumiałą i nudną. Innym

z kolei wydaje się, że dobrze ją znają, bo przecież słyszą ją podczas każdej Mszy Świętej. A przecież choć niektóre fragmenty Ewangelii głęboko zapadły nam w pamięć, czy rzeczywiście możemy powiedzieć, że znamy Biblię, że rozumiemy, co Pan chce nam przez nią powiedzieć?"
(z wprowadzenia autorki)


Anna Świderkówna jest znanym autorytetem w dziedzinie biblijnej. Prostym językiem odkrywa nam sens Pisma Świętego. Jest autorką także innych książek o tej tematyce. Są one polecane wszystkim, a szczególnie tym, którym świat biblijny jest obcy i nieznany.

wtorek, 9 października 2012

Kto ma uszy do słuchania.....

Wiele osób mówi, że modli się do Boga, ale z Bogiem nie można prowadzić rozmowy, bo Bóg naszych słów "nie słyszy" albo "słyszy, ale nie reaguje",  "Bóg nie odpowiada" itp.
Jaka jest prawda?

Prawda jest taka, że Bóg mówi do człowieka przez cały czas. I nie ma takiego momentu, takiej chwili, w której Bóg, by milczał. Bóg mówi cały czas, całą swoją Osobą, całym swoim Istnieniem, całym swoim "Jestem".  Bóg mówił, mówi i będzie mówił, tak jak był, jest i będzie. Bóg przemawia do człowieka swoim Odwiecznym Słowem.

Nie zamilknie, choćby tylko jeden człowiek pozostał na ziemi. Bóg stworzył człowieka do dialogu ze Sobą. Bóg tak bardzo chce z nami rozmawiać, że oddał dla nas swoje życie. Drogo Go kosztowaliśmy, więc nie może milczeć.

Bóg słyszy wszystko, nawet to, czego ty nie mówisz, a chciałbyś to powiedzieć. Zna i przenika każdy twój zamiar i każdą twoją myśl.

Jeśli "nie słyszymy" Boga, to wcale nie znaczy, że On nie mówi. Przyczyna "nie słyszenia Boga" leży po stronie człowieka, a nie po stronie Boga.
Często jest tak, że odpowiedź Boga nie pasuje nam, oczekujemy czegoś innego, naszym zdaniem lepszego, bardziej właściwego. Niejednokrotnie słyszymy Bożą odpowiedź, ale nie chcemy jej wcielić w życie, "udajemy", że nie słyszymy i zarzucamy Bogu, że się od nas odwrócił. 

Podczas rozmowy nie wolno "poganiać" Boga. Prędzej czy później zareaguje w Twojej sprawie. Bóg zna właściwy czas na "wysłuchanie" Twojej sprawy. Często jest tak, że otrzymujesz to o co prosiłeś w najmniej spodziewanym momencie - w najlepszym momencie.  

Bardzo ważną rzeczą jest, by w czasie rozmowy nie prosić Boga o coś co dla nas jest niepotrzebne, a nawet szkodliwe. Bóg takich próśb nie wysłuchuje, tylko z jednego względu - ze względu na nasze dobro. Nie czyni nic, co mogłoby wyrządzić nam krzywdę, chociaż my sami byśmy mieli o tym inne zdanie.

Jednym z najpiękniejszych darów jaki człowiek otrzymał od Stwórcy jest zdolność komunikowania się. Możemy komunikować się z innymi ludźmi  i tak samo możemy komunikować się z Bogiem. Z Bogiem, którego nie widzisz możesz rozmawiać w ten sam sposób jak z człowiekiem, którego widzisz. Możesz  z Nim rozmawiać o swoich problemach i porażkach, o swoich sukcesach i radościach. O pracy, szkole, rodzinie, przyjaciołach, o swoich zainteresowaniach. Bóg chętnie słucha wszystko co masz do powiedzenia, tylko czeka, abyś do Niego choćby jednym słowem odezwał się. 



Jeśli ktoś ma zatkane uszy, to nie znaczy, że ktoś inny do niego nie mówi. 

Bóg odpowiada.
 
Kto ma uszy do słuchania.....

Był gangsterem, teraz jest "wojownikiem Pana"

Rabował, gwałcił, oszukiwał. Przeklinał wszystkich, którzy stanęli mu na drodze. Ponad dwadzieścia lat w kryminale nauczyło go nienawiści i gardzenia tym, co dobre. Ale to właśnie w więzieniu postanowił stać się innym człowiekiem. Lepszym człowiekiem. Dziś jeździ po całej Polsce, ostrzegając przed bagnem, w którym tkwił wiele lat. 
Głosi Dobrą Nowinę o Jezusie w szkołach i więzieniach. 
Kim był "Gepard", a kim jest dziś Piotr Stępniak?




"Byłem gangsterem" jest to seria filmów będących świadectwem nawrócenia do Boga ludzi, którzy w swoim życiu niejednokrotnie byli daleko od Niego.

piątek, 5 października 2012

Co należy zrobić, by zmartwychwstać?

Pani w szkole na religii zadała dzieciom takie oto pytanie: Co należy zrobić, by zmartwychwstać? Agnieszka odpowiedziała - trzeba być dobrym człowiekiem. Asia z drugiej ławki - trzeba chodzić do Kościoła, Jurek - trzeba być grzecznym i słuchać rodziców. Pani pochwaliła odpowiedzi dzieci, że dobrze. Na koniec zwróciła sie jeszcze do Zbyszka, który później został strażakiem - A Ty, Zbyszku jak myślisz, co należy zrobić, by zmartwychwstać? Zbyszek nie zastanawiał się długo. Mógłby odpowiedzieć wprawdzie w sposób prosty jak jego równieśnicy, ale wybrał taką oto odpowiedź - Proszę pani, żeby zmartwychwstać trzeba najpierw umrzeć, tak jak Jezus.

czwartek, 4 października 2012

Święty Franciszek z Asyżu

Nazywany "Biedaczyną z Asyżu" Franciszek odznaczał się prostotą miłości oraz świadectwem materialnego ubóstwa i pokory. Jest patronem wszystkich miłośników przyrody oraz ekologów. Dziś jego wspomnienie obchodzi Kościół katolicki.

Franciszek to święty, który kochał bezgranicznie Boga, ludzi i naturę. Zachwycał się każdym Bożym stworzenie. Za swojego brata czy siostrę uważał nie tylko człowieka, ale uczuciem powszechnego braterstwa obejmował też naturę: słońce i księżyc, wodę i ogień, ziemię, wiatr. Miał być radosny nawet wtedy, gdy cierpiał.

Jest świętym niezwykłym, a bogactwo jego wewnętrznego życia uwidacznia się w tym, że był m.in. założycielem wielkiej rodziny zakonnej, odnowicielem średniowiecznego Kościoła, mistykiem, pokutnikiem, stygmatykiem.

Franciszek urodził się w Asyżu w 1182 r. w bogatej rodzinie kupieckiej. Młodość spędził na beztroskim życiu i zabawie z przyjaciółmi. Jego marzeniem było zostać rycerzem. Wkrótce jednak trafił w do więzienia i zachorował. Słyszał często jakiś dziwny głos, który zaczął go fascynować.

Zachwyciła go idea ubóstwa. Rozdał biednym swoje rzeczy i część majątku ojca, czym doprowadził do rodzinnego konfliktu. W końcu Franciszek zupełnie ubogi opuścił dom, pracował i głosił Ewangelię. Pociągnął za sobą wielu poważnych i bogatych przyjaciół. W opuszczonej szopie założył klasztor, gdzie wraz z towarzyszami wiódł życie pokutnicze i skąd wyruszał na misje.

„Franciszek początkowo nie miał zamiaru założenia zakonu. Chciał być chrześcijaninem i żyć Ewangelią. Wtedy przyszli do niego inni, którzy chcieli tego samego. Tak powstała pierwsza wspólnota braci (…). Po zatwierdzeniu przez papieża ich sposobu życia, powrócili do Asyżu i zamieszkali w małej chatce w Rivotorto, niedaleko miasta” – wyjaśnia franciszkanin, brat Thomas Freidel.

Ewangeliczny radykalizm św. Franciszka i jego zakonu stał się jednym ze źródeł odnowy Kościoła w XIII w. Regułę Zakonu Braci Mniejszych, bo tak nazywają się zakonnicy, popularnie zwani franciszkanami, papież zatwierdził ustnie około 1210 r., a pisemnie w 1223 r. Za pośrednictwem św. Klary, która przyjaźniła się z Franciszkiem, utworzona została też żeńska gałąź zakonu franciszkańskiego - klaryski. Św. Franciszek czuł się niegodny, aby być kapłanem, jedynie - na polecenie papieża - zgodził się przyjąć święcenia diakonatu.

Franciszek zmarł 3 października 1226 r. W niespełna dwa lata później papież Grzegorz IX ogłosił go świętym. Dopiero około 100 lat później powstała książka splatająca w sobie przekazywane dotąd ustnie, ciągle żywe historie z jego życia oraz powstałe przez lata legendy. W "Kwiatkach św. Franciszka" poznajemy m.in. historię o tym, jak Franciszek na oczach świadków przeżegnał wilka, przemówił do niego, obłaskawił i doprowadził do zawarcia paktu: wilk nie będzie nikogo krzywdził, a mieszkańcy miasta zapewnią mu utrzymanie.

Papież Jan Paweł II 29 listopada 1979 r. ogłosił św. Franciszka z Asyżu patronem ekologów i ekologii. W dniu wspomnienia świętego powstał zwyczaj błogosławieństwa zwierząt i ich opiekunów, który rozpowszechnił się nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach, gdzie pracują franciszkanie.

Spuścizną św. Franciszka są dziś przede wszystkim trzy zakonów franciszkańskie – braci mniejszych (obserwantów), konwentualnych i kapucynów, do których należy dziś ponad 30 tys. mężczyzn. Nawet dziś ma on swoich naśladowców, do których należy m.in. amerykański przedsiębiorca pochodzenia irańskiego Fred Nassiri, który ogołocił się z majątku, wartego kilka miliardów dolarów, i postanowił poświęcić się głoszeniu franciszkańskiego stylu życia.

Według Jana Pawła II ludzie kochają św. Franciszka, gdyż w nim odnajdują te cechy, których im brakuje: radość, wolność, pogodę ducha. Jest to "Święty, do którego lgnie cały świat".

tekst pochodzi ze strony www.religia.tv




Deus meus et omnia.

Bóg mój i wszystko.

środa, 3 października 2012

Jak mówić świadectwo?

Prosty schemat

  • Przedstawienie się
  • Życie przed spotkaniem z Jezusem
  • Moment spotkania (jak to się dokonało. Tak mówimy, by słuchacze, którzy kiedyś tego zapragną, wiedzieli, jak to zrobić)
  • Życie po spotkaniu z Jezusem

W jaki sposób mówić świadectwo?
  • Nie koncentrujmy się na sobie (na tym, jak wypadniemy), lecz na osobie Jezusa Chrystusa
  • Nie traćmy czasu na wyjaśnienia, jacy to jesteśmy niegodni, nieśmiali lub zdenerwowani, speszeni
  • Strzeżmy się fałszywej pokory, która krępuje w oddawaniu Bogu chwały
  • Nie przywiązujmy zbyt dużej wagi do posiadania lub braku zdolności oratorskich i krasomówczych
  • Nie moralizujmy, nie starajmy się nauczać, nie roztrząsajmy zagadnień teologicznych; świadectwo to nie kazanie, homilia ani wykład 
  • Nie mówmy o cudzych słabościach i grzechach, lecz o swoich, ale nawet wtedy czyńmy to rozważnie i dyskretnie. Nie wspominajmy o kwestiach zbyt intymnych
  • Koncentrujmy się na pokazaniu kochającego Boga, a nie na wielkości naszych grzechów
  • Mówmy o rzeczach konkretnych i rzeczywistych, które zdarzyły się w naszym życiu, a nie o pragnieniach i planach, idealistycznym obrazie nas samych, o tym, kim chcemy być
  •  Używając trzypunktowego schematu świadectwa nie przeciwstawiajmy sztucznie okresu przed spotkaniem z Jezusem z okresem zmian po spotkaniu z Bogiem, by pokazać wielki kontrast, a co za tym idzie duży radykalizm nawrócenia

Sposób mówienia
  • Unikajmy mówienia schematycznego i zbyt ogólnikowego
  • Nie bójmy się mówić bardzo konkretnie zwłaszcza o samym wydarzeniu osobistego przyjęcia Jezusa (nastrój chwili, okoliczności, opis miejsca, pogoda, itp.)
  • Starajmy się mówić interesująco i dynamicznie, tak by pobudzić uwagę i wyobraźnię słuchaczy. Możemy opisać zdarzenia związane z naszą przemianą i nawróceniem 
  • Starajmy się (w sposób naturalny) włączyć całe ciało w to, co przekazujemy, mimikę twarzy, ton głosu, gestykulację
  • Nawiążmy i utrzymujmy kontakt wzrokowy ze słuchaczami, unikajmy mówienia ze wzrokiem utkwionym w pustkę
  • Dbajmy o to, by być dobrze słyszani
  • Przestrzegajmy wyznaczonego czasu (3 - 5 min.)
  • Nie używajmy przenośni i porównań, unikajmy niejasnych terminów, które inni mogą źle zrozumieć, np. na oazie, podczas Namiotu Spotkania, itp. Jeśli użyjesz takiego terminu, wyjaśnij jak najkrócej i najprościej, o czym mówisz
  • Nie wyrażajmy sądów natury ogólnej, mówmy o naszej osobistej decyzji naśladowania Jezusa

Świadectwo powinno być krótkie, radosne i chrystocentryczne, czyli skoncentrowane na tym, czego Bóg dokonał w naszym życiu.

Tekst pochodzi z www.oaza.telzam.com.pl