Opis - wstęp do bloga

Celem tej strony jest Głoszenie Słowa Bożego, świadczenie o nawróceniu i działaniu Stwórcy w naszym codziennym życiu. Znajdziesz tutaj rozważania, aforyzmy, świadectwa, pieśni i filmy głównie natury teologiczno-apologetycznej. Dziękuję Bogu za to, że mogę o Nim mówić. Dziękuję tym wszystkim, którzy świadomie, a czasami nieświadomie pokazują mi, że On mnie kocha.

"Uwagi techniczne". Na stronie głównej znajduje się tylko siedem ostatnich wpisów. Pozostałe znajdziesz po prawej stronie w kategoriach lub w archiwum. Na dole jest odtwarzacz muzyki. Klikasz „play” i chwalisz Boga pieśnią. Jeśli chcesz odtworzyć sobie konkretną pieśń, w prawym dolnym rogu jest playlista. Wszystkie utwory pochodzą z ogólnie dostępnego serwisu youtube. Teksty są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej podane jest źródło pochodzenia. Jeśli chcesz coś stąd skopiować miło byłoby gdybyś podał link do tej strony. Spodobał Ci się ten blog - powiedz o nim innym, udostępnij.

Polecam Wydawnictwo M - świetne książki z dziedziny kultury i religii.

Dariusz, Olsztyn

piątek, 14 grudnia 2012

Boże Narodzenie i krzyż.

Pewnego Bożego Narodzenia, dokuczał mi pewien problem. Był czas radości i wesela, bo Bóg stał się Człowiekiem, a ja tej radości nie odczuwałem. Byłem zagłębiony w swoich myślach i sprawach. Nie obchodziło mnie coś co mnie rzekomo nie dotyczyło. Problem bolał, daleko byłem od jakiejkolwiek radości. Myślę, że to nie tylko mnie spotkało i spotyka. Ileż to razy każdy z nas nie potrafi się cieszyć z Narodzenia Pana, bo troski życia nam to przysłaniają?

Gdy tak bolałem nad "swoją sprawą" usłyszałem coś co można nazwać "niespodziewaną myślą", "wewnętrzym głosem" zdającym się mówić:
 "Nie można oddzielić krzyża od Bożego Narodzenia. Nawet w Boże Narodzenie trzeba nosić krzyż." 

Zdziwiłem się nieco. "Jak to? Krzyż w Boże Narodzenie? Coś tu nie gra!" Zacząłem się modlić, pytać Pana - "Panie, to jest Dzień Twego Przyjścia na świat. Radość niewypowiedziana! Tu nie ma miejsca na krzyż! Za wcześnie na krzyż! Jak zwykle nie rozumiem!" Gdy tak zastanawiałem się nad tym, Pan mi odpowiedział:

"Ja po to narodziłem się, by wziąć na swe ramiona krzyż Twego utrapienia. Dzień Moich Narodzin idzie w parze z Dniem Mojej Śmierci dla Ciebie. Bez krzyża Moje Narodzenie nie miałoby sensu. Moje Narodziny i Moja Śmierć, Moja Radość i Mój Smutek - wszystko dla Ciebie. Dziecko umiłowane - krzyża nie da się odłączyć od Moich Narodzin, taki był cel mojego przyjścia na świat".

Wtedy zrozumiałem, że nic nie rozumiem. 
Rodzić się po to, by cierpieć??? I jeszcze dla kogoś, kto na to nie zasługuje - 
dla mnie i dla innych grzeszników.  
Wtedy Pan mi wyjaśnił:  

"Niczego nie musisz rozumieć, po prostu przyjmij to co Ci ofiarowałem i ofiaruję. Niczego nie musisz rozumieć, wystarczy, że Mnie pokochasz. Pokochaj Mnie jako Narodzone Dziecię i pokochaj Mnie jako Ukrzyżowanego - to wszystko.
Czy to jest wiele?"


I my wszyscy powinniśmy nieść nasz krzyż, codziennie, 
nawet w Boże Narodzenie.

1 komentarz:

  1. Powtarzając za wielkopostną pieśnią "Zbawienie przyszło przez krzyż, ogromna to tajemnica".
    A pięknie znaczenie krzyża w ludzkim życiu opisał Tomasz z Kempen w Księdze 2, rozdział 12 pt. "O królewskiej drodze krzyża świętego" w "O naśladowaniu Chrystusa".

    OdpowiedzUsuń