W rozmowach głównie z ateistami często słyszę - "Boga nie ma i nie ma żadnych dowodów na to, że On jest. Udowodnij, że Bóg jest".
Są różne dowody na istnienie Boga. Jednak ci, którzy nie chcą Boga i twierdzą, że jest On tylko "wytworem ludzkiego umysłu" nie są w stanie ich zaakceptować.
Oto moim zdaniem najbardziej proste i najbardziej "dziecięce" dowody:
Mogę widzieć, mogę słyszeć, mogę mówić - niech to
przedyskutują!
Mogę śpiewać i tańczyć - niech to zobaczą!
Mogę wybierać, mogę
decydować - niech to przeanalizują!
Mogę
nienawidzić i mogę kochać - niech tego doświadczą!
A jeśli to im nie wystarczy,
to niech sczezną ci, którzy mówią, że nie ma Boga.
A jeśli mi powiedzą, że mogę cierpieć, że mogę być w
nienawiści u innych, że mogę kłamliwym językom i obłudnym sercom podlegać,
każdego dnia zło doświadczać, na pożogę wojny i klęski głodu spoglądać i chwały
Bożej próżno oczekiwać, to im odpowiem – Bóg i Jego chwała to nie kiełbasa, że
ją czuć!!!!
A jeśli Bóg nie istnieje to……?
Nie ma takiej opcji. To tak samo jakby powiedzieć, że Ciebie nie ma, Ty, który zadajesz to pytanie.
"Mogę widzieć, mogę słyszeć, mogę mówić - niech to przedyskutują!"
OdpowiedzUsuńMożesz, gdyż posiadasz narządy zmysłów i aparat mowy. Zmysły powstały na dość wczesnym etapie rozwoju ewolucyjnego i to u wielu organizmów niezależnie, więc są one dość prostą sprawą. Nawet niektóre bakterie posiadają cząsteczki reagujące na światło. Z aparatem mowy jest gorzej, gdyż nie ma go żaden organizm poza człowiekiem. Co jednak oznacza, że posiadamy takie narządy jak zmysły? Rośliny ich nie mają, to cecha typowo zwierzęca, a wynika z tego, że zwierzęta są heterotrofami, a więc muszą znajdować pokarm, oraz że nie posiadają ściany komórkowej, co umożliwia ruchliwość. Zmysły są bardzo przydatne w efektywnym szukaniu pokarmu, ułatwiają przeżycie. Mowa to już wyższa szkoła jazdy - po pierwsze abstrakcyjne myślenie umożliwia podejmowanie długofalowych decyzji, co daje przewagę ewolucyjną, zaś możliwość ich komunikowania zapewnia lepsze możliwości przystosowania się, poprzez przekazywanie wiedzy i techniki. Co ma z tym Bóg wspólnego?
"Mogę śpiewać i tańczyć - niech to zobaczą!"
Człowiek, jak inne ssaki posiada emocje, które również komunikuje - w taki właśnie sposób.
"Mogę wybierać, mogę decydować - niech to przeanalizują!"
To jest właśnie kwestia powoli wykształcającej się u człowieka funkcji mózgu jaką jest świadomość. Jak wyżej wspomniałem, pozwala ona na skuteczniejsze podejmowanie decyzji, a więc ma znaczenie praktyczne, ważne dla przetrwania. Dlaczego wykształcającej się? Kognitywiści i psychologowie poznawczy wskazali na mnóstwo niedoskonałości w funkcjonowaniu świadomości, w porównaniu ze starszymi ewolucyjnie emocjami. Mówi o tym paradoks Moraveca.
"Mogę nienawidzić i mogę kochać - niech tego doświadczą!"
To jest kwestia emocji, wspólna dla wszystkich ssaków, a pewnie i owodniowców. Zresztą pierwsze przejawy szeroko pojętych reakcji emocjonalnych da się znaleźć nawet u bakterii, choć rzecz jasna nie jest to jeszcze kwestia działania układu nerwowego. Pewne pierwotne funkcje dotyczące podejmowania podstawowych decyzji emocjonalnych (zostać, czy uciekać; rozwijać się w stronę oświetloną itd.) zostały u zwierząt przejęte przez układ nerwowy, ale są typowe po prostu dla życia.
"A jeśli to im nie wystarczy, to niech sczezną ci, którzy mówią, że nie ma Boga."
Nie ma to jak wyraz bezradności. Przykro mi, ale nie zamierzam sczeznąć ;)
"Bóg i Jego chwała to nie kiełbasa, że ją czuć!!!!"
Ani nie czuć, ani nie widać, ani nawet z niczego to nie wynika i niczego nie wyjaśnia, więc po co? ;)
"A jeśli Bóg nie istnieje to……?"
To wszystko toczy się po staremu i na nic nie ma to wpływu.
"Nie ma takiej opcji. To tak samo jakby powiedzieć, że Ciebie nie ma, Ty, który zadajesz to pytanie."
Ekhem... Na podstawie samowiedzy wnioskujemy o własnym istnieniu, przynajmniej wedle Kartezjusza, ale co to ma wspólnego z Bogiem? Jesteś panteistą i uważasz, że uczestniczymy w boskiej samowiedzy? Stanowimy jakąś noosferę, która jest zarazem Chrystusem-Omegą? Rozwiń temat.
Przyjacielu, chcesz rozumem objąć to, czego rozumem objąć się nie da. Są rzeczy, które Ty chcesz wytłumaczyć "naukowo", a które są poza możliwościami poznawczymi tzw. nauk ścisłych. Daremnie się trudzisz. Zapominasz o MIŁOŚCI, MIŁOŚCI OFIARNEJ I BEZINTERESOWNEJ, MIŁOŚCI, KTÓRA PRZEKRACZA WSZELKIE GRANICE TEGO CO POJMOWALNE. Taka miłość jest dowodem na to, że istnieje jej źródło - początek poza tym co ludzkie i ułomne, czyli w Bogu, Bogu który jest Osobą tak jak my.
UsuńA ja wiem że Bóg jest.Dowodem na to jest znalezienie przeze mnie Pisma Świętego w miejscu w którym nigdy bym się nie spodziewała.W miejscu gdzie byłam sama i które było mi obce,w kraju gdzie ogólnie niewiele ludzi uważa Boga.
OdpowiedzUsuńJest też szatan.W tej chwili przeszkadza mi pisać na komputerze powodując ,że się zacinają i piszę tą odpowiedz już któryś raz.
Ale ...Udało mi się.Chwała Panu:)
Bóg uzdrawia,uwalnia,dokonuje cudów.Ja tego doświadczyłam.Anonimowy -wybierz się na Mszę św.z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie.Jeżeli Bóg udzieli Ci łaski to doświadczysz Jego mocy,tego się nie da opisać to trzeba poczuć...tak poczuć w sercu a nie nozdrzami.Przy okazji możesz (bo nie wszyscy mogą) zobaczyć jak szatan manifestuje swoją obecność.Życzę Ci abyś uwierzył w Boga żywego,ogarniającego Swoją Miłością.
OdpowiedzUsuńA moje, jak to piszecie, dowody na istnienie Pana Boga SĄ na kartach Pisma Świętego, w życiu świętych, w ludziach żyjących wokoło mnie i w tym co mnie spotyka.
OdpowiedzUsuńA co do zdania cyt. "A jeśli to im nie wystarczy, to niech sczezną ci, którzy mówią, że nie ma Boga." to za każdym razem gdy je czytam to się we mnie gotuje. Dlaczego? Z prostego powodu " Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają i módlcie się za tych, którzy was oczerniają(...)Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny(Łk 6, 27-36).
Nikt ci przyjacielu niczego złego nie życzy. Zdanie, które ci nie pasuje jest dla zatwardziałych ateistów. Żądaja oni takich dowodów, których najczęściej sami nie są w stanie określić. I cokolwiek by im nie powiedziano, cokolwiek by im nie pokazano i tak to będzie dla nich za mało. Nawet gdyby sam Bóg zstąpił z nieba i powiedział "Oto jestem" - i tak by to do nich nie dotarło.
UsuńPiszesz, że dowody "SĄ na kartach Pisma Świętego, w życiu świętych, w ludziach żyjących wokoło mnie i w tym co mnie spotyka".
A o czym innym ja piszę? Coś ci nie pasuje w prostych, takich jak dla dziecka logicznych argumentach. Bez Boga nic z tych rzeczy byś nie mógł czynić- ani śmiać sie, ani płakać. Już sam fakt, ze odróżniamy dobro od zła jest dowodem na to, że Bóg jest.
Drogi Dariuszu zrozum, że życzenie komukolwiek, nawet zatwardziałemu ateiście, jakiejkolwiek szkody, a czasownik sczeźnij oznacza tyle co umrzyj, zgiń, zmarniej, jest złem, jest wykroczeniem przeciwko miłości bliźniego "A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie..." (Mt 5, 4-45). J choćby z tego względu, że "wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia Mego (Dz. 699), że zostaliśmy w równym stopniu stworzeni na obraz i podobieństwo Pana Boga jesteśmy winni sobie wzajemne poszanowanie i miłość.
UsuńWiem, że ateizm jest grzechem lecz napiętnować mamy grzech, zło którego się człowiek dopuszcza, a nie człowieka (por. KKK 1933).
Ja nie napiętnuje człowieka, tylko jego ślepotę. To chyba widać?
UsuńA poza tym wolę powiedzieć do ateisty, KTÓREGO SAM BÓG BY NIE PRZEKONAŁ - sceźnij, niż powiedzieć do Boga:
"Ciebie nie ma", albo "Nienawidzę Cię", albo "Ty jesteś odpowiedzialny za zło tego świata"itp
A ty, którą opcję wybierasz, anonimowy przyjacielu? Podaj chociaż swoje imię.
Poza tym poproszę o komentarz do pozostałej, większej części tego posta, a nie tylko do jednego, być może żle dobranego słowa.
Nie "być może źle dobranego słowa" tylko na pewno źle dobranego słowa. Gdybyś od razu napisał to tkwią w błędzie/kłamią/błądzą/mylą się/oszukują siebie i innych itp. ci, którzy mówią, że nie ma Boga to bym Ci za cały post przeklasnęła (ups i się sypnęłam co do płci). Tak przyklasnęła bo z dowodami się zgadzam, chociaż do mnie jako kobiety bardziej przemawia to co napisałeś o wolnej woli (mogę wybierać) i w odpowiedzi Anonimowi nr 1, którym nie jestem, o miłości.
OdpowiedzUsuń"Wszystkie stworzenia noszą w sobie pewne podobieństwo do Boga, w szczególny sposób człowiek- stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Różnorodne doskonałości stworzeń (ich prawda, dobro, piękno)odzwierciedlają więc nieskończoną doskonałość Boga. Dlatego też możemy Go określać na podstawie doskonałości Jego stworzeń, "bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę" (Mdr 13,5)" KKK41.
Z podanych opcji nie wybieram żadnej bo nie ma powodu by złorzeczyć czy to Bogu czy człowiekowi.
A imię moje (pierwsze skojarzenie to mickiewiczowskie czterdzieści i cztery;)) brzmi... łaska czyli Anna.
Dzięki Aniu za uwagi. Teraz wiem, że muszę staranniej dobierać słownictwo. Oczywiście nie zawsze odzwierciedla ono moje myśli i przekonania i czasami mogę być po prostu niezrozumiały. Jednak kto czyta inne moje posty i jest zainteresowany pozostałymi treściami na moim blogu, ten będzie wiedział jakie są moje poglądy. Jeszcze raz dziekuję i zapraszam na forum.
UsuńZa ateistów trzeba się modlić - taki jest mój pogląd. Chrysus przyszedł przede wszystkim do takich co błądzą. A więc będe się za nich modlił, by szybko odnaleźli dowody na istnienie Boga, którego nie szukają.
Proszę przejmie i służę na przyszłość:). Czytam również inne posty na blogu i poglądy mamy bardzo, bardzo zbieżne o czym świadczy choćby ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi- ja przy innym wątku napisałam to samo odnośnie modlitwy za pewną osobę korzystającą z blogu. Wszystkich proszę o przyłączenie się do niej.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że inni z biegiem czasu przyłączą się do naszej (tej) dyskusji lub (kolejnych) dyskusji.
Z forum skorzystam na pewno.